Złote pończochy

J.J. Dobrzyński
J. Skubikowski

Łapy precz,lepiej idź się lecz z tej chorej wyobraźni
Obrót i gdy tylko stukną drzwi zapomnij o przyjaźni
Złote pończochy to nie powód by mylić mnie
Z tą poznaną kiedyś nie wiem gdzie,w imaginacji

Bez tych słów lepiej tylko mów o twojej pracy w biurze
Jedź do Chin tam znają sztukę min ta m szanse miałbyś duże
Złote pończochy to nie powód by byle kto odgrywał kogoś
kto zapomniał o cywilizacji

Jeśli chcesz układać własny świat ,grę pozorów pełną słów na wiatr
Gdzie wiara w bajer znaczy tyle co Bóg to pukaj w czoło puk, puk,puk

Nie dla mnie o,o,drogi misiu Nie,nie,nie ten tekst A ton,ton drogi misiu
To błąd,błąd czarny kleks I już,już nie pozwalam byś tu choćby dzwonił
Źle,źle,nie ta fala oprzytomnij i zapomnij
Nie dla mnie o,o,drogi misiu Nie,nie,nie ten tekst A ton,ton drogi misiu
To błąd,błąd czarny kleks Bo ja,ja nie pozwalam byś oceniał mnie
Źle,źle,nie ta fala Do widzenia,do widze…

W świecie jest nie tylko czerń i biel lecz innych sto kolorów
Prawda to nie jakieś byle co ,a diament wśród pozorów
Złote pończochy to nie powód by mylić mnie
z tą widzianą kiedyś nie wiem gdzie

Jeżeli chcesz………………….(puk,puk,puk)

Jeżeli chcesz………………….(puk,puk,puk)

Nie dla mnie…………….Cały refren/2